Życzenia

Tajemnicze niebo, zachodzące słońce, a na wschodzie jakoś inaczej.
Jeszcze nikt nie wie, nikt się nie spodziewa tej wielkiej nowiny, tej małej dzieciny,
która swoim przyjściem świat odmieni cały.

Cisza, zwyczajna noc się zaczyna, niebo bezgwiezdne, tonie w swej niebieskości,
samo się nie spodziewa, że za moment na zawsze już rozświetli je wielka łuna
by pozostać w boskim świetle z radością dziecięcia, z ufnością nowo narodzonego inny wymiar miłości.

Nie wiem już czy mogę Ci życzyć
Tej prostej radości,
dziecinnej ufności,
naiwnej nadziei, że będzie już tylko lepiej.
Miłości co niszczy, miłości co pali,
miłości, która nadaje sens naszemu istnieniu.
Tej zwykłej codziennej radości, która okazuje się być niezwykłą.
Tej magii dnia każdego, w drobnych gestach, kilku słowach – kocham i ufam.
Jestem i będę nawet gdy Ty zabierzesz wszystko tylko dla siebie i nic w zamian nie dasz.
W smutnym spojrzeniu zranionego wilka, który sam się zranił,
W pędzącym pociągu do nikąd, na zawsze.

Życzę Ci tylko tego co sobie wybierzesz z wielkiego kosza zwykłych prostych rzeczy.
Weź ile udźwigniesz ale nie bierz więcej ! Pamiętaj tylko tyle ile dasz radę udźwignąć.
Wolę dawać niż brać, wolę uciec niż ranić, wolę byś pozostał wolny ………………..

Rozłąka

Czy pamiętasz jak mówiłaś do niego
“Boisz się uczuć”.
Te słowa padły tak nagle,
już zapomniałaś jak łatwo Ci było rzucić je w twarz!

A Ty ? A co z twoim światem ?
Zawikłanym, zamkniętym,
tuż obok szeroko otwartych drzwi i okien
emocji i uczuć.

Czy choć raz będziesz szczera?
Czy choć raz się otworzysz ?

Jak zwykle przesadziłaś,
jak zwykle przekroczyłaś granice rozsądku.
I znów dziwne uczucie, znów mnóstwo pytań
o wczorajszy dzień.

Jak postąpić, co zrobić teraz ?
Może ukryć się na dłużej,
może nie wychylać.
Przecież wszystko co zrobisz
wspak jest czytane.

Przepraszam, przepraszać ?
Za co i dlaczego ?
Ale może trzeba, tak, trzeba!
Więc przepraszam za wszystko.
Za skradziony czas i emocji warkocz, nie mój.

Istnienie nieistniejącego

Czas, czas, czas, ciągle mnie dogania.
Im bardziej go ignoruję, im mniej się nim przejmuję
on jest tuż za mną, za moimi plecami.
Czuję jego gorący, palący oddech.
Jest wszędzie.
Wypełnia przestrzeń wokół mnie.
Bez pytania wchodzi miedzy mnie a moje myśli,
między mnie i ludzi z którymi się spotykam.
Wyprzedza sam siebie.
Czas.

Tylko tutaj, tylko gdy przychodzę zanurzyć moje myśli w ciszy,
mogę o nim zapomnieć.
Nie istnieje.
Te cichutkie spotkania, ta muzyka ciszy daje mi wytchnienie, daje mi spokój.

Więc jestem, uciekłam na chwileczkę,
chyba nie zauważył.

Czas, czas, czas.
przecież wiem, że czyha wciąż za rogiem,
uciekam, na chwilę.
Czy warto? Warto!!!
Może spotkamy się, może.
Ja i Ty ??
Jak? Kiedy? Któż to wie ?
Niemożliwe z nierealnym,
przecież to nie istnieje.
Lepiej tak myśleć i …
tak jest wygodniej.