Jesienne bursztyny

Jesienna pani, pełna owoców wypełnia serca.
Przed nadejściem zimy, rozgrzewa oczy złotymi kolorami.
Ma pełny kosz skarbów, rozdaje je wszystkim.
Radość jest pełna, a miłość spełniona.

My zakochani, spleceni w pieszczocie,
Zasiadamy przy jej obficie zastawionym stole.
W czerwonym winogronie, zielonej gruszce, soczystym jabłku,
przeglądamy się jak w lustrzanej tafli.

Patrzy na nas bursztynowymi oczami,
A w jej rudych włosach połyskują kasztany.
Po śladach jej stóp w kształcie liści idziemy,
Jak zahipnotyzowani, szczęśliwi i rozmarzeni.

W jeszcze ciepłe konary drzewa o czerwonych liściach
Wtulamy nasze głowy, by śnić o letniej beztrosce.
Zasypiamy wśród delikatnej pieśni wiatru,
W soczystym krajobrazie barwnego pejzażu.

Tworzenie

Na pustej stronie znów goszczą litery.
Nieśmiało wychylają się na przód, tak się wstydzą.
Nie umieją zgrać się w słowa, tak jakby muzyka pogubiła nuty.

Czym są litery bez słów, które tworzą?
Czym jest uśmiech bez radości, a taniec bez muzyki?
Serce bez miłości to tylko ?

Więc spróbuję je połączyć, zgrać jak parę tancerzy.
W muzyce słów, w rytmie rymów bez rymu,
W oceanie bieli z kroplami słownych łez – może to będą łzy szczęścia, tym razem ?

Lecz nigdy się nie obawiam, czy będą kapały na białe stronice jeszcze nie spisane.
Ich moc tworzenia i magia fantazji dodają mi skrzydeł i lecę jak ptak do celu, w nieznane,
W gąszcz znajomych zagadek, wciąż otwartych pytań.

Moje życzenie

Ja tylko proszę.
Ofiaruj mi jeden, jedyny dzień.
Tylko dla mnie.
Bądź ze mną, oddychaj tym samym powietrzem, którym ja oddycham.
Patrz w tą samą stronę słońca, w którą ja patrzę, gdy nikt nie widzi.
Smakuj ze mną te wszystkie strony życia, tak byśmy byli tylko Ty i ja.
Patrz w moje oczy, tak, jak ja patrzę w Twoje.
Zachłannie i pożądliwie.
Trzymaj mnie za rękę i prowadź tam, gdzie tylko dla nas gra wiosenny świerszcz, tuż przed zachodem słońca.
Zanurz się ze mną w chłodnym strumieniu naszych wspólnych dni i lat.
Unieś się ze mną na fali naszych uczuć w nieznaną drogę, naszego przeznaczenia.
Czy to tak wiele ?
O tak, to zbyt wiele!
Tak ciągle słyszę gdy głośno wołam – podaruj mi tylko jeden dzień, tylko dla mnie.