W tej wspólnej podróży

Na Święta, w te Święta Bożego Dziecięcia
w te narodziny cudowne
życzenia zasyłam dla Was wesołe.
W nutach kolędy, w stajenki zaciszu
w szumie i gwarze naszych wspólnych spotkań.
By każdy z Was znalazł to czego mu trzeba
dnia słonecznego, wieczoru rodzinnego
spokojnej nocy i oczekiwanego poranka
na co dzień i od święta
w piżamie i garniturze
w koszuli nocnej i sukni balowej
zmęczony, wyspany, radosny i smutny.
Spędzajcie je razem, nie sami, broń Boże,
weselcie się wszystkim, omijajcie smutki
a gdy Was przyciśnie ziemskiej trud wędrówki
popatrzcie na Niego, małego, niewinnego.
Też przyszedł na ten świat nic z sobą nie mając
Lecz dał nam miłości cały wszechświat wielki
więc weźmy dla siebie tyle ile chcemy,
rozdawajmy wszystkim, nie żałujmy nigdy
a szczęście i błogosławieństwo ze żłóbka
zstąpi na nas bezcenne, bezgraniczne i wieczne.
Wszystkiego najlepszego Kochani !!!!!

Świat biały jest …

Świat biały jest, coraz rzadszy to widok
w tych stronach więc zachwyca.
Molowany niczym węglem kreski,
wprawnym ruchem w szkicowniku artysty
obraz ten powstaje gdy my jeszcze śpimy.
Mrok zakrywa go płótnem śniegu nitką utkanym,
to przed wzrokiem ciekawskich, to przed mrozu smaganiem.
Bo w zimowym pejzażu urok piękna ukryty,
delikatny, ulotny skrawek świata otwiera,
byśmy mogli go chwalić i podziwiać do woli.
W chmurnym dzionku i w słońcu, białej nocy i świcie.
By obudził w nas dziecko które drzemie w ukryciu,
chcąc przeczekać, przemilczeć i podziwiać te chwile
gdy śnieg pada za oknem, zamknąć pod powiekami
widok niespotykany, od dzieciństwa kochany.
Świat ten biały zachwyca więc zamykam go w sercu
i zostanie głęboko w jego wnętrzu ukryty
tak jak skarb, tak jak miłość do tych czasów ulotnych,
w których każdy z nas myślał, że są wieczne, że nasze.

Pomiędzy światami

Schowałem cię przed światem,
bezpiecznie u siebie,
jesteś wolna,
Twoje myśli krążą wśród moich
są w nich, obok nich z nimi
nieznane, nieodgadnione dla mnie
tak blisko, na wyciągniecie ręki
jest twoja twarz z szerokim uśmiechem
ubranym w różowy kolor twoich ust.
Jesteś szczęśliwa.
Odwiedzam cię często, skradam się cichutko
jak zwierze, drapieżne i delikatne w swej dzikiej
nieposkromionej naturze.
Czasami nasze oczy tutaj się spotykają
nie wiedząc o sobie, nie widząc się wcale,
czasami wiatr niesie twoje marzenia daleko,
w nieznane otchłanie twojej wyobraźni.
Czasem uda się jednej myśli gdzieś zatrzymać
po drodze do słońca, na chwilę wytchnienia
wtedy łapię jej skrawki i zamykam ją w sobie
pulsującą zlęknioną trzepoczącą jak motyl,
który zrodził się w ciepłą wiosenną noc na wyspie.
Jesteś moja.
Zamknąłeś mnie tu bezpiecznie, bezpiecznie przed
okiem świata, nikt mnie tutaj nie znajdzie,
prócz ciebie.
Jestem częścią marzenia,
jestem myślą co wolna
wciąż podąża do przodu.
Snem o wolności, dzikiej i nieokiełznanej,
wiatrem, który wszędzie dotrze i wiele zobaczy,
falą, która przemierza oceanu glob cały,
okiem księżyca przeglądającego się w tafli jeziora
w conocnej miłosnej schadzce tych kochanków,
których miłość znam tylko ja.
I spotykam się z tobą tak jak niebo z ziemią
na nieistniejącej linii horyzontu
daleko, daleko, daleko,
jestem twoja.