W nutach ukryte

Na pięciolinii utwór powstaje
nutka po nutce,
w zaciszu umysłu spragnionego muzyka
rodzą się melodie.
Na gorącej wyspie szczęścia ich obojga,
ona tworzy obrazy słowami pisane
w kompozycji dla niego układają się w nuty.
Jest wieczór pogodny, jasny, księżycowy
on zapisuje jej myśli w muzyce
tworzą razem przepiękne pejzaże,
w złotych ramach nutami ozdobionych zakwitną
w kolorach pór roku
rocznej scenie życia.
Mają wszystko co w sercach ich gorących powstało
powoli i gwałtownie, namiętnie i szczerze.
Ona kocha go w każdy ludzko – boski sposób
wciąż tęskni do chwili gdy ich ciała,
ich serca znów połączą się w jedno.
Muzyka i słowa, poezja z melodią zatańczą znów dla nich
z nimi w nich każda struna zagra w jeden ton, jeden rytm i kolor.
Ona znowu usiądzie na drewnianych schodach,
zapatrzona w fale opisze ich urok,
on to wszystko uwieczni w pięciu małych linijkach
i uwięzi ich serca w muzyki pieszczocie
myśli ich się połączą jak ocean z niebem
już na zawsze, na wieki będą dźwiękiem, obrazem,
niekończących się wspomnień co przetrwają na wieki.

Lazurowa zima

Biała zimo mroźna,
oferujesz nam lazur
fiołkowy róż z bielą tańczy wesoło
o zachodzie słońca.
Nad jeziora zmrożoną taflą
rozpalasz czerwone ogniki
by me oczy nacieszyć złudnym
ciepła darem.
Ja wpatrzona w ten pryzmat
daję się zaczarować i omamić
zimowo i odpłynąć do lata.
Ono jeszcze daleko,
ale ty wiesz to lepiej
pani świata mojego
zauroczyć mnie chciałaś.
Ja zatrzymam te chwile
w sercu ciepłym ogrzeje
i zamienię pór roku
bukiet cały w nadzieję.
Na radosne w nich chwile,
barw tysiąca rozniecę,
w lawendowej krainie
spocznę z tobą i zginę
w tajemnicach natury,
tak jak lubię się skryję.
Tam mnie znajdziesz
gdy zechcę
tam się zgubię i może
kiedyś znowu się spotka
lato z zimą w kolorze,
który w sobie zatrzymam …..

Dobranoc

Tu czarne z białym się spotyka.
Tu rany nasze wszystkie doznają ukojenia.
Tu Ty jesteś szczęśliwy.
Tu ja doznaję spełnienia.
Dwa światy, tu właśnie spotykają się razem.
Nie przeczą sobie, nie krzyczą.
Delikatnie dotykają strun wiatru ukrytych,
Gdzie wśród fal skalnych brzegów,
wody spienionej fala biegnie, płynie.
Idą razem za rękę, on zlękniony a może ?
Ona pewna ich uczuć, zamyślona, szczęśliwa
za nich dwoje.
W skale mała szczelina wpuszcza wody strumienie
gdy w przypływie radosnym brzeg zajmuje już cały.
Tu radują się razem, odkrywając uczucia,
przez lat tyle chowane.
Czarne z białym się miesza tak jak słona woda,
co rozpuszcza skałę z którą wciąż się wita.
Szarością się upajamy, w niej nasz świat jest ukryty,
w krótkim hej, witaj dzisiaj, w pożegnalnym dobranoc
śpij dobrze kochany…