Pod szarą zasłoną chowają się sny,
mają zapach wiosennego świtu
i kolor wschodów słońca,
które nocą kąpało się w ciepłym oceanie naszych myśli.
Wynurzają się czasem by zobaczyć światło księżyca,
on jeden je rozumie, on jeden zna ich wszystkie zakamarki.
Nie zdradzi nikomu i nie wyda tajemnic zakrytych przed światem,
ukrytych w kroplach rosy srebrzystych i świeżych
jak pierwsze chwile poranka.
W tańczących iskierkach ogniska naszych serc
mają mnóstwo wolności, oddychają swobodnie
mkną bez ograniczeń we wszystkich wymiarach
niewinne i dzikie.
Kiedy niebo bezchmurne wreszcie błękit odkryje
one wyjdą na spacer by z rozkoszą zaśpiewać
ze słowikiem, skowronkiem,
z wiatrem znowu wyruszą na codzienną wędrówkę
by odszukać nas w tłumie
dopasować i zamknąć w szalu swego istnienia
bo zasłona opadnie i świt wstanie słoneczny
dla nas …. dla nas na zawsze.