kroplą łzy obraz malowany
nikt go nie zobaczy
tylko światło zamglone, jesienna codzienność
zdradzi tym którzy wiedzą
też czują, kochają…
smutny uśmiech zamienią w radosne odbicie
lecz nie wszyscy zwieźć się temu dadzą
w słoneczny dzień listopadowy
słońce zajrzy do okna, po nim księżyc zaglądnie
i zobaczą i łzę i smutek i szarość…
ty tego nie dostrzeżesz w codziennej gonitwie
myśl za myślą przegoni i pociągnie cię na przód
do tych przyszłych wydarzeń
po co wracać się, cofać
idź do przodu, zapomnij
już nie kłopocz się tutaj…
Kochasz ?! Kocham !
Pytam – kochasz ?
Tak – odpowiadasz.
Pytam – kochasz mnie ?
Tak – odpowiadasz.
Czekam codziennie na to wyznanie,
nie na odpowiedź na moje pytanie.
Ty – jesteś ze mną
Ja – przy tobie zawsze.
Od lat już jesteśmy razem i osobno,
w czas zły i w czas dobry,
pod prąd i z wiatrem,
na kwietnej łące, oblodzonej tafli,
w dniach słotnych i mroźnych,
w kolorowej tęczy po ulewnym deszczu,
moście zakochanych z jedna kłódką bez klucza
zgubionego już dawno,
w miejskim tłoku i na wsi, tej spokojnej idylli.
Życie nasze wpisane i radością i smutkiem
ale razem i zawsze choć czasami skłóceni
zanurzamy się w sobie z radosnymi oczami,
które chłoną cień światła wysyłany nam z nieba
z dnia na dzień coraz bliżej
coraz mocniej i cieplej.
Przytuleni do siebie wpatrujemy się w siebie …
Kocham Cię – mówisz,
Ja ciebie też kocham – mój Ukochany !
Nowy
Nowy codziennie wstaje
niezmordowanie zachęca do walki
podsuwa pomysły, karci i nagradza
podsyła obrazy dźwiękami zdobione.
Posłuszna niechętnie poruszam się na przód
zaczynam nie kończę, zaczynam i jestem
w szarości, w kolorach, we mgle, która mami
mój wzrok zagubiony odszuka znów ciebie,
a usta spragnione spoczną na twej skórze.
Czas pędzi, zatacza krąg doby owalny
choć liście już spadły, ślad po nich zaginął
ten jeden pozostał miedzy stronicami
tam znalazł schronienie by przeczekać zimę.
Może znów się zazieleni kiedy przyjdzie pora
może doda uroku nagim ramionom drzew słońcem ogrzanym,
może ktoś go zobaczy gdy w dzień nowy jesienny
przyozdobi znów przestrzeń wokół mojej altany.
Może już tu zostanie, tak na zawsze zwyczajnie
i zagości się nowy, w nowej kartek lektórze
i będziemy z nim razem witać nowy nieznany
każde w swojej samotni, razem znowu na nowo.