W ciepłym wieczorze zatapiam swoje myśli
Siadam przy świecach z lampką wina w dłoni
Przyglądam się jak tańczą wesołe ogniki wspomnień.
Ty ja my jesteśmy tu razem
Klucz tajemnic otwiera wszystkie drzwi przed nami
Szumi morze wzburzone i spokojne zarazem.
Mamy swoje marzenia różne i jednakie
W ulubionych kolorach jesiennego pejzażu
Odcieniami barwami światłem malowane.
Biel spiera się z nami o paletę na niebie
Błękit na nim króluje z chmur świetlaną poświatą
I tęczowo odbija słońca promień zbłąkany.
W kadrze jednym ukryte wszystko dla nas stworzone
Nikt nie ujrzy nie zdoła odkryć naszych obrazów
Których świat jest zawiły, poplątany i mroczny.
W słowach, dźwiękach i myślach uwiezionych otwarty
Wiatr układa sznur pereł w oceanie emocji
Tak zostanie już zawsze jeśli tylko zechcemy.
Wieczór zapadł zimowy, biel schowała się jeszcze
Jeszcze chwilkę zaczeka jeszcze świece zapłoną
na kolejne wieczory.
Ziarenko prawdy
Ziarenko prawdy wszędzie się ukryje.
W prawdy bezmiarze w której chcę zamieszkać
i w kłamstwa otchłani, która mnie przeraża
gdy próbuje zawładnąć światem w którym jestem.
Uciekam.
W zawiłościach moich marzeń przenoszę się
do świata, którego zarys naszkicowałeś dla mnie
okiem obiektywu wybranych barw skarbem.
Przychodzę.
Siadam na łące w kwiatach zatapiam swoje myśli,
zapach ich świeży ogarnia otula mnie, uspokaja,
to też zamówiłeś dla mnie.
Zasypiam.
Czuwasz, podsuwasz obrazy pełne słońca, nadziei
miękkie jak puchowa kołderka, bym się czuła dobrze,
Twoje ramiona blisko choć z daleka oplatają moją talię.
Zostaję.
Jestem tuż tuż
Czas stanął
Nasze spotkanie trwa
Jesteśmy na wyciągnięcie ręki
Los nam sprzyja
Mamy kilka chwil
Których mały zapas uzbieraliśmy cierpliwie
Jestem tuż tuż już mnie widzisz
Ja widzę Twoje wyprężone ciało
Które zbliża się do mnie
Jak zawsze nieufnie dzikim wzrokiem nie witasz
Powietrze pachnie schyłkiem jesieni
W twoich włosach czuć zapach igliwia
Mchu liści których kolory wyblakły już w lekkim mrozie poranka
Twój ciepły oddech ogrzewa powietrze wokół nas
Na podłodze świece rozświetlają świtanie
A ich blask odbija się w kryształowych
Kieliszkach białego wina
W tle cichutko muzyka ciszę rozprasza
Kłopotliwą bo przecież
To rzadkie zdarzenie
Nietypowe magiczne
W rudo szarym odcieniu
Trwa do zmroku
Gdy tylko zechcemy
Zawsze możemy tam właśnie
Odnaleźć zagubione serce