Carpe Diem

Czy jeszcze potrafimy

Czy tak po prostu

Te kolory

Czy słów nam nie braknie

Czy umieć będziemy

Wyjść na spotkanie

Patrzeć prosto w oczy

Uchwycić ten moment

Zapamiętać na zawsze

Ten zapach

Ten świat wokół nas

Obrazów tysiące

Chwycić dzień i

Zatrzymać

To lato

To spotkanie

a kiedy a będzie

niemożliwe się spełni

jedno może zapełni

to co wiele lat temu

tak niewinnie powstało

to zbyt proste

zbyt trudne

niebezpiecznym się stało

z nami nie wiem dlaczego

jedna chwila ulotna

a trwa lat nikt niezliczy

no bo po co dlaczego

nie ma nas nie ma czasu

i ta przestrzeń co dzieli

nad przepaścią zamyka

cały rozdział

a może

całą treść opowieści

o niej wyspie

i wilku co tu dotarł

wyszwędał wiele w życiu doświadczył

ale dla nich nieznane

pokochane bez reszty

co stanowią sens tego

o czym nikt nigdy nie wie

choć przechodzi

choć tropi

chociaż jest lecz nie widzi

że to lato otwiera

że zamyka i pędzi

gdzieś w nieznane

a może

jeszcze kiedyś spotkanie

biały stolik

i ……. to lato kochany …

Jeszcze nie wiem

za chwileczkę

za moment

jeszcze trochę poczekaj

to ta chwila

ten moment

jak błysk oczu

ucieka

zachowany

zamknięty

na granicy

na kraju

za chwileczkę

być może

a dlaczego

nie pytaj

zabierz tylko

te dobre

te słoneczne wspomnienia

z nurtem rzeki płynące

w wirze wody schowane

tam na zawsze

na wieki

choć pamiątek

nie mamy

nie znajdziemy

ich przecież

nie szukamy w źródełku

tym

miłości nazwanym

niefortunnie

niewinnie

tylko gesty

bez słowa

tylko słowa

jak kody

zaczytane

nieznane

zamykane w przyrody

dwóch oddechach

dwóch gestach

dwóch spojrzeniach zamknięte

jeszcze nie wiem

ty nie wiesz

gdzie jest wyspa ukryta

czy w jeziora szmaragdzie

czy w błekicie

co w chmurach

obiektywem złapanych

czy na łąkach zielonych

nieba gwiazd milonowym

nieboskłonie zaklętym

szyfrów drogą spowitych

jeszcze nie wiem kochany.