Już

Zabierz mnie stąd

Zabierz

Czekam

Twoje ramiona, pragnę w nich być pozostać

Przytul mnie kochany

Nie przestawaj

Pragnę cię

Coraz bardziej

Przytul mnie,

Chcę być z Tobą

Coś nas oddal odciąga

Nie

Nie pozostawiaj moich ust bez pocałunku

Moich ramion, bez twojego ciepła

Moich dni bez twojego dzień dobry

Dotknij mojej filiżanki.

Zapraszam

O świcie byłam na łące, chwytałam pierwsze promienie dnia.

Słońce igrało w moich rudych włosach, a lekki wiatr je rozwiewał.

Kropelki rosy zamoczyły moje bose stopy, suknię owinęła zieleń traw.

Zrywałam stokroty i rumianki, którymi przyozdobiłam stół.

Zapraszam, wstąp gościu chociaż na chwileczkę, zaparzyłam kawę.

Ciepłe jeszcze pieczywo pachnie zbóż łanami, kusi rumianymi wypiekami.

Twarz moja płonie od porannej pieszczoty, piegi malują się na policzkach.

Świat jest taki piękny o świcie, zaprasza i nęci wraz ze mną.

Zapraszam…

Hej Rudasku!

Może za trzy grosze?

Nie jestem majętny, wiesz przecież dobrze

ale zapłacę.

Może za trzy grosze w końcu

Twoją twarz zobaczę,

zamyśloną skupioną jak lubię.

Będę w dal patrzyła

ale na horyzoncie widzieć tylko Ciebie

będą moje oczy.

Ich zielone tęczówki zatopią się w Tobie,

nikt nie zauważy!

Nikt niczego nie pozna

tylko my, ty i ja we dwoje

iść będziemy spojrzeniem w tym samym kierunku

zatopieni w swych oczach…