Odejdę

Dlaczego mi to robisz?

Nic nie rozumiem!

Serce moje krwawi

Kochany!

Pustka i cisza wszedzie,

Mrok ogarnia mój umysł

Zapadam się w odchłań rozpaczy.

Dlaczego krzyczę przez zamknięte usta!

Dlaczego?

Może coś zrobiłam złego naszym spotkaniom

Może zbyt wiele mnie wokół Ciebie!

Odejdę, tylko powiedz

Odejdę Kochany

Zamilknę na zawsze, gdy zechcesz!

Gdzieś jesteś

Tyle planów

Tyle pragnień, miłość

We dwoje ona i on

Na plaży zaręczyny

Pierścionek w moszelce ukryty

W tle ktoś gra melodię

świadek ich szczęścia.

Los potoczył ich razem

W czarnych lokach jej włosów

Utonął jego smutek

by zamienić się w radości.

Przyszły dni, które szare

Rozgościły się dumnie

I zasiadły do życia

Wspólnym z nimi go czyniąc.

Czy tą burzę przetrwają

Pozostaną na drodze

Plaży szlakiem wyryte

Mewy przypieczętowały, a fale zabrały.

Teraz on myśli

czy tych lat kilka wspólnych

Czy to wszystko przetrwamy

W szarym życie ogrodzie

W którym zblakły kolory.

Czas się zatrzymał,

Dech w piersi zaparło

Od wzruszeń.

Dugo tłumionych,

Głęboko ukrytych,

Skrywanych przed światem, przed sobą.

W oczach zatopionych,

W ich szmaragdu kolorze

Na złotym obłoku uśpione czekały.

Cały świat co przeciwko

Murów tysiąc postawił

Dzisiaj poległ, runął.

Czy to prawdą być może

Nieoczekiwane,

Delikatne,

Piękne.

Wrażliwości nicią

Tkane tak subtelnie

Wśród promieni słońca,

Które towarzyszem Ich spotkań się stało.