Witaj na powitanie

Za oknem, popatrz, za oknem już jesień

powoli się zbliża, powoli.

Znów czarodziejską różdżką dotknie liści

by zakolorować całą ich paletę.

Lato odejdzie z koszykiem zieleni

by na następny rok coś zostało.

Rudy kasztan zabłyśnie w słońcu

Zrzucając kolczasty płaszczyk.

Czapka żołędzia znowu się przekrzywi

i zawadiacko zaczepi podgrzybka.

Może w tym tańcu i wrzos się popisze

wzorzystym dywanem zaprosi do tańca

mchu malutkie igiełki, poduszeczkę miękką

w zaczarowany świat cały las poniesie.

Jak zawsze…

W ramionach tęczy dzisiaj nas widziałeś

Słońce z deszczem most nam zbudowało

Może połączy to co oddzielone

Może oddzieli to co nie złączone

Może już zawsze nigdy nie zagości

Może zagości zawsze wśród jej łuku

Kolor przy kolorze jak dłoń jest przy dłoni

Tak różne tak inne a jednak jednakie

Ząkret łuk podejście zejście na kolorowym zabłyśnie jestestwie

Nic nie jest jest wszystko

Z Tobą ja Ty ze mną nigdy zawsze w kolorach

Szare z rudym wymiesza to co niemożliwe

Byt z niebytem rozłączy połączony na zawsze

Kiedyś z jutrem pomiesza przy porannym dzień dobry

Tam się odnajdziemy by pogubić jak zawsze.

Witaj

Czas ciągle nas rozłącza

czar spotkań pozostaje magicznym dywanem

kładę się na nim przytulając chwle

te kradzione, malutkie może nikt nie usłyszy

deszcz u Ciebie słońce u mnie czy zobaczę?

stopy postawie na mokrej ziemi, przybiegnę

zatańczymy w słońcu

nasze światy się spotkają deszcz ze słońcem w tęczę zmienią

zobaczysz swój świat w moich oczach

odpłyniemy,

zanurzymy myśli w kubku czarnej kawy

i jak w zwierciadło wypowiemy życzenie które wreszcie się spełni.