Już biało

Biały puch osiadł na gałęziach, rozświetlił szarość dnia,

za oknem półmrok już nie taki straszny.

Czekam na ciebie otulona zachodem słońca, który dziś dyskretny nam się nie pokazał.

Grudniowe krótkie popołudnie wypełnione tęsknotą,

czy coś ją wypełnić jeszcze dzisiaj zdoła.

Może słów kilka w przelocie zgubionych, niepostrzeżenie i w tajemnicy.

Może myśl jakaś, która dawno skryta uwolni się wreszcie z zakamarków światów.

Może ktoś skreśli zdań kolorowych kilka linijek bym je odszukała w korytarzach życia.

Obrazy przede mną na zimowym dywanie rozłoży na sztalugach czasu.

Zatańczę na śniegu w złotej sukni jeszcze pachnącej jesiennym sadem i kroplami rosy, które w moich włosach jak perły znalazły mieszkanie.

Może mnie odszukasz, kiedyś na końcu świata wśród słów wielu niewypowiedzianych.

Jeszcze nie wiem

Czy się jeszcze spotkamy?

Czy się odnajdziemy?

Mgła otoczyła przestrzeń i przykryła słońce.

Spacerkiem się przemykam pomiędzy myślami pachnącymi nocą.

Gdzieś błądziły znowu moich marzeń ścieżki.

Wcześnie obudziły zmysły jeszcze śpiące.

Dnia wschodu otwarły ramiona zapraszając mnie tutaj.

Ciepły piasek wyspy,

ślady stóp, które pierwsze dzisiaj tędy przeszły zachęcając do zwierzeń.

Czy się skuszę?

Oj, nie wiem.

Czy zaufam ponownie?

Czy się oddam bez reszty?

Czy mój świat znów powierzę w Twoje ciepłe ramiona?

Tego nie wiem.

Być może.

Może kiedyś, ktoś znowu gdzieś zapuka, otworzę, powiem wejdź proszę, zostań.

Jeszcze nie wiem.

W rytmie

W takt spokojnej muzyki mojego serca zaczynam tworzyć. Słucham natury swojego istnienia, z którym dawno już nam nie po drodze było. Każde, jak dwoje obcych szło w przeciwną stronę, szarpiąc każdy dzień, chwilę, która jedyna, należeć nie chciała do mnie. Kierunki zmylone wciąż kompas życia wskazywał uparcie na cyferblacie popękane znaki już ich nie odczytam. Muszę poukładać lustra rozbite kawałki, czy jeszcze potrafię, obraz niezniekształcony uzyskać mozolnie po drugiej stronie? Nie wiem, spróbuję powoli w ciszy przerywanej tylko taktu spokojną muzyką, która i w duszy mojej znalazła mieszkanie. Jest ze mną. Noce bezsenne sennymi zastąpi, nadziei wpuści złoty promień o świcie, gdy Ty jeszcze spał będziesz obok swojego świata. Znajdę pogubione perły na piaszczystej plaży i ułożę strof kilka moich myśli wolnych nareszcie.