Pragnienie

Nad jeziorem marzeń zapragnąłem utonąć

Nad jeziorem marzeń, dałem się pochłonąć

Nad głębiną Twych oczu chciałbym wypoczywać

W cieniu Twoich rzęs znaleźć ukojenie

W oceanie myśli znaleźć drogę do celu

W labiryncie emocji odszukać właściwe

W czerwieni policzków zawstydzenia pełnych mieć Ciebie na zawsze

W gąszczu spraw każdych tylko Ciebie pożądać

W piegach na twarzy odczytać wyznanie

W lekkim dotyku spełnić wszystkie tęsknoty

W pocałunku odnaleźć to co niemożliwe

W uśmiechu radość przebywania

W smutku słodkiego czar oczekiwania

W blasku tęczówek szmaragdowo brązowych

Zatracić się na zawsze

Że gdzieś jest?

Gdzieś pogubiłam ścieżek dawnych szlaki,

Czy jeszcze kiedyś czas je odsłoni?

Mam tylko tyle i jeszcze zabraknie.

Pomóż mi je odnaleźć.

Moje natchnienie, moja pasja.

Nie, odpowiesz.

Tak, oddam.

Zwyczajne dzień dobry i czułe dobranoc.

Gdzie się podziały wyobraźni zakręty w których odnalazłam świata, który lubię.

Byłam tam zawsze i dobrze mi było,

tyle pamiętam.

Czy odnajdę wśród nowych myśli te dawne, sercu miłe.

Nie wiem jeszcze.

Czy?

Czy warto było? Padło pytanie.

Czy jest odpowiedź, czy może tylko okruchów kilka emocji,

uczuć, muśnięcia palców, spojrzeń ukradkiem

przed zazdrosnymi oczyma ukrytych.

W barwach jesieni, kolejnej coś znajdziesz?

A może zima w szalu białym schowa?

Następna wiosna skowronkiem zaśpiewa,

tajemnic odkrycie latem się dokona?

Może nastąpi spotkanie, które od dawna jest zapisane?

Ona powie jemu, czas znajdą dla siebie,

On jej wyjawi co kryje w swym sercu.

Czy warto było?