Worek marzeń maleńki

Marzenia zostały
gdzieś pośrodku drogi
między ziemią i niebem
między rajem i piekłem
chcę się cofnąć by dostać
ich choć mały okruszek
by znów móc być motylem
śladem stóp
cieniem wiatru
by zatopić się w pustce
by zawisnąć w przestrzeni
by odpocząć od zgiełku
myśli tłoku i gąszczu
uciec tam i nie wrócić
póki znów mały worek
marzeń małych i dużych
będzie moim udziałem.

Pytanie !?

Pytasz czasem – „Gdzie jestem?”
„W szyfrach strof czy ukryty ?”
W labiryncie fantazji, za zasłoną słów kilku!
Jesteś w wierszach pomiędzy
w wietrze wolnym, porwistym,
w falach morza rytmicznie
brzegu plażę pieszczących.
Dzikim oczu spojrzeniu,
w skrawku nieba płonącym
o zachodzie, o wschodzie
barw symfonią grający.
Skrywasz serce w marzeniu
ścigasz ptaka co leci
gdzieś na koniec, początków
w labiryncie się chowasz.
W tafli wody co kocha
szmaragdowym odblaskiem
księżycowe wizyty zatrzymane na chwilę,
zagłuszone strumieniem
co orzeźwia i krzepi.
I tu jesteś, gdy zechcesz,
kiedy czas ci pozwala, kiedy myśli spokojne
niespokojnie kołaczą.
I uciekasz i wracasz.
I tu mieszkasz i jesteś.
Kiedy zechcesz, gdy zechcesz
możesz usiąść i zostać.

Tylko ja

Zanurzam się czasem w morzu zapomnienia.
Przebywać tam lubię z dala od wszystkiego.
Nawet ciebie nie zabieram ze sobą, choć cię kocham
kocham jak nikogo.
Zatapiam całą codzienność, trosk bez liku zostawiam za sobą.
Tylko ja i ocean moich myśli, poruszamy się wolno i lekko.
Bez bagażu, bez wspomnień, bez ludzi,
z czystym sercem i umysłem jak kryształ.
Mamy siebie dla siebie tylko
tak jest dobrze, tak musi być czasem.
Mam tę radość tak krótko, tak rzadko,
Że gdy wpadam w wir toni niebieskiej
zapominam o świecie o tobie
jestem sama przy tobie, obok ciebie i w tobie.
Ocean pochłania mnie całą i choć widać mnie, słychać
gdzieś tutaj, to mnie nie ma dla ciebie, dla innych.
Jestem tutaj, tu jestem szczęśliwa.