Hej Rudasku!

Może za trzy grosze?

Nie jestem majętny, wiesz przecież dobrze

ale zapłacę.

Może za trzy grosze w końcu

Twoją twarz zobaczę,

zamyśloną skupioną jak lubię.

Będę w dal patrzyła

ale na horyzoncie widzieć tylko Ciebie

będą moje oczy.

Ich zielone tęczówki zatopią się w Tobie,

nikt nie zauważy!

Nikt niczego nie pozna

tylko my, ty i ja we dwoje

iść będziemy spojrzeniem w tym samym kierunku

zatopieni w swych oczach…

Na zawsze

Zjawiłeś się niespodziewanie na moim niebie

jak mgła otoczyłeś moje zmysły niczego nie widzę

jestem tylko ja i ty na tej jednej wyspie

może są piękniejsze

może innych tysiące słońc co rano świeci

może iskier więcej nad głowami mruga

może

jak piasek na plaży naszych spotkań nie zliczy nawet wiatru liczydło

jak wschodów i zachodów w każdy dzień jest wiele naszych rozstań są świadkiem

naszych razem nadzieją

wczoraj dzisiaj i jurto tylko do nas należy na zawsze

kiedy tylko zechcemy

kiedy zegar wybije sekund minut tysiące co połączą nas w jedno

w niwecz pustkę obróci czas który pędzi który nas porywa

jak mgłą mnie otoczyłeś i jestem.

Jeszcze nie wiem

Czy się jeszcze spotkamy?

Czy się odnajdziemy?

Mgła otoczyła przestrzeń i przykryła słońce.

Spacerkiem się przemykam pomiędzy myślami pachnącymi nocą.

Gdzieś błądziły znowu moich marzeń ścieżki.

Wcześnie obudziły zmysły jeszcze śpiące.

Dnia wschodu otwarły ramiona zapraszając mnie tutaj.

Ciepły piasek wyspy,

ślady stóp, które pierwsze dzisiaj tędy przeszły zachęcając do zwierzeń.

Czy się skuszę?

Oj, nie wiem.

Czy zaufam ponownie?

Czy się oddam bez reszty?

Czy mój świat znów powierzę w Twoje ciepłe ramiona?

Tego nie wiem.

Być może.

Może kiedyś, ktoś znowu gdzieś zapuka, otworzę, powiem wejdź proszę, zostań.

Jeszcze nie wiem.