Tyle listów, tyle zwierzeń
tyle tajemnic
czy serce wytrzyma ten ciężar
o jakże słodki, anielski
przez pory roku,
które po sobie wciąż następują
tyle słów padło niewypowiedzianych
między wierszami, pomiędzy
pomimo wszystko i czasem na przekór
w kolorach tęczy deszczem zroszeni
na plaży ów kamień spotkany
pozostał na zawsze pieczęcią uczucia
spojrzenie gest jeden
nic więcej nie trzeba
kody znane nieznane
w kształty się zmieniają
układają obrazy
stroją się słowami
karmią uczuciami
listów tyle
a każdy z nich w kolorach
pachnący sadem wiosennym młodzikiem
letnim pełnym owoców
soczystością kolorów gdy jesień zagości
bielą uspokojony w porze odpoczynku,
który zima nakaże
tyle tajemnic odkrywanych powoli
z delikatnością motyla
który wciąż swe stkrzydła rozwija
i zachwyca bez przerw
tyle uczuć co drżące
ledwie mogą przemówić
więc nie mówią zbyt wiele
ciesząc się chwilą co dana
na chwilę.