Jesienne bursztyny

Jesienna pani, pełna owoców wypełnia serca.
Przed nadejściem zimy, rozgrzewa oczy złotymi kolorami.
Ma pełny kosz skarbów, rozdaje je wszystkim.
Radość jest pełna, a miłość spełniona.

My zakochani, spleceni w pieszczocie,
Zasiadamy przy jej obficie zastawionym stole.
W czerwonym winogronie, zielonej gruszce, soczystym jabłku,
przeglądamy się jak w lustrzanej tafli.

Patrzy na nas bursztynowymi oczami,
A w jej rudych włosach połyskują kasztany.
Po śladach jej stóp w kształcie liści idziemy,
Jak zahipnotyzowani, szczęśliwi i rozmarzeni.

W jeszcze ciepłe konary drzewa o czerwonych liściach
Wtulamy nasze głowy, by śnić o letniej beztrosce.
Zasypiamy wśród delikatnej pieśni wiatru,
W soczystym krajobrazie barwnego pejzażu.

Wiosna

W nowej wciąż szacie ogląda mnie świat.
Budzi się nowy dzień, zagląda przez okna.
Czy jestem, czy wstaję, pyta słońca promień.

A ja powolutku otwieram zielone oczy i …
Ich szafiry widzą już skrawek świtu.
Tu jesteś moja wiosno.

Łąka z zielonej, soczystej trawy,
perli się już kropelkami rosy,
by twoje stopy mogły się unosić,
w woni bukietów z jej ziół kwiatów.

Tęczowe refleksy pobłyskują z dala
nad meszkiem trawy, nad perłami rosy,
nad ziemi okręgiem, nad mgły porannej płaszczem.

A ja już biegnę, frunę nad światem,
by wchłonąć zapach budzącej się wiosny,
By w ramionach świtu, czarownej chwili, spełnić jej marzenia.

Jesienna miłość

Czego szukam w zapachu ostatnich jesiennych liści?
Może ich kolorów – ciepłych i urzekających?
Może końca lata pachnącego żytem?
Może cykania zagubionego świerszcza?

Nie, szukam zapachu ukochanego.
Szelestu jego stóp na jesiennym dywanie.
Odcisku ciała na miękkim kocu jesiennych liści
pozostawionych w nieładzie, w pośpiechu
pożegnalnego jesiennego popołudnia.

Dyskretnych pocałunków,
delikatnej pieszczoty rąk i ciał
w resztkach słonecznych witraży.
Kradzionych chwil szczęścia
z okruchami niepewności i lęku.

Bo przecież ostatnie liście już nie drżą na gałęziach.
Opadły, zdmuchnięte przez wiatr, rozwiane po świecie.
Czy ktoś jeszcze kiedyś poukłada z nich słowa?
Poukłada z nich myśli?
Poukłada uczucia?

A jesień znowu przyjdzie rozdawać kolory.
I znów para kochanków ulegnie jej urokowi.
Usiądą na ławce w parku spleceni ze sobą,
w ramkach z jesiennego szczęścia,
wśród zapachu jesiennych liści.
Czy będą jeszcze pamiętać ?