Wiosennie

Na łące cichutko przysiadł

mniszek żółty

majowy brat słońca

mrugnął okiem stokrotce

chyba dzisiaj się spotkają nareszcie

z rabatki wszystko pilnie obserwują żonkil z tulipanem

dwa wiosenne zwiastuny ciepłego południa

dwa gołębie przysiadły na gałęzi jabłonki

plotkują o mniszku i stokrotce

nawet bocian się włączył w ten gwar

żaba zarechotała do wtóru odważnie

wiatr strącił kilka płatków wiśni

jak ryżem dla nowożeńców

ogród się rozszalał

w weselnym marszu zefir zaśpiewał

złoty i biały krążek

złoto i platyna

na łące wszystko wiruje

wiosna rozgościła się wreszcie

gość honorowy.

Pomarańczowo

Lekko, nostalgicznie pomarańczowy
zachód słońca gdzieś w oddali
opada na ziemię.
Biegnę na spotkanie, gotowa jak zawsze.
Pomarańczowy wieczór zabarwiony moją tęsknotą
dzisiaj ten kolor wybrałam.
Wiosnę przypomina delikatną dyskretną,
której sygnały już odnajduję
to tu, to tam …
Już ptaki inaczej ćwierkają,
powietrze pachnie świeżością poranka,
wilgotna mgła unosi się zaspana wysoko.
Pomarańczowo świat wygląda
weseli się, odnajduje zagubione ślady
pod kocem topniejącego śniegu.
W pomarańczowej sukience roztargniona jeszcze
z niedowierzaniem, że to już
otwieram okno i czuję ciepło powitalnego dzień dobry …
A to przecież wieczór już zapadł,
zasłonił świat czarnym kirem nieba
ale ja wciąż go widzę
jak gdzieś błąka się po to
żeby jutro przywitać mnie znowu,
ten poranek w pomarańczowej sukience.

Jesienny poranek

Cudowny jesienny poranek
słońce zagląda do okna wstawaj już czas
czas na co, na spacer alejkami jesiennych marzeń
namalowanych złotą farbą w miedzianym odcieniu
jeszcze wczoraj szary świt rozpakowywał walizki
dzisiaj już ucieka przed zbyt ciepłym słońcem
uśmiech wzniecając na naszych twarzach
rude kasztany turlają się pod naszymi stopami
jak bilardowy stół na trawniku poruszają się magicznie i rześko
raz dwa trzy ruszamy na spotkanie tej palecie ciepłych kolorów
nim zniknie w mgły i chmur szarości i schowa się
przed naszym złaknionym wzrokiem do następnej jesieni
chwytamy je jak ulotne piórka latawców dmuchawców w letni wieczór
uśmiechnięci zakochani w każdym przebłysku bursztynowych liści
przeplatanym nutą spokojnego wiatru z południa
niosącego resztki letniego czasu z dalekich ciepłych krain
naszego serca naszego istnienia one tam zostaną
na zawsze zachowjmy je by nas ogrzewały w zimne zimowe wieczory.