Witaj na powitanie

Za oknem, popatrz, za oknem już jesień

powoli się zbliża, powoli.

Znów czarodziejską różdżką dotknie liści

by zakolorować całą ich paletę.

Lato odejdzie z koszykiem zieleni

by na następny rok coś zostało.

Rudy kasztan zabłyśnie w słońcu

Zrzucając kolczasty płaszczyk.

Czapka żołędzia znowu się przekrzywi

i zawadiacko zaczepi podgrzybka.

Może w tym tańcu i wrzos się popisze

wzorzystym dywanem zaprosi do tańca

mchu malutkie igiełki, poduszeczkę miękką

w zaczarowany świat cały las poniesie.

Jak zawsze…

W ramionach tęczy dzisiaj nas widziałeś

Słońce z deszczem most nam zbudowało

Może połączy to co oddzielone

Może oddzieli to co nie złączone

Może już zawsze nigdy nie zagości

Może zagości zawsze wśród jej łuku

Kolor przy kolorze jak dłoń jest przy dłoni

Tak różne tak inne a jednak jednakie

Ząkret łuk podejście zejście na kolorowym zabłyśnie jestestwie

Nic nie jest jest wszystko

Z Tobą ja Ty ze mną nigdy zawsze w kolorach

Szare z rudym wymiesza to co niemożliwe

Byt z niebytem rozłączy połączony na zawsze

Kiedyś z jutrem pomiesza przy porannym dzień dobry

Tam się odnajdziemy by pogubić jak zawsze.

W moim ogrodzie

W moimi ogrodzie dzisiaj zawitała wiosna

Pełna zieleni przybranej w kolory

To dwa gołębie moi sąsiedzi zauważyli że tęsknię

Przybrana pięknie w biel płatków wiśni

Czereśniowe kwiaty obsiadły jej suknię

Motyle we włosach miedzy nimi biedronki

Zdobią rude loki co kaskada spływają jej po plecach

Nieśmiałe jeszcze pączki pochylonej jabłoni

Przyłączyły się do nich.

A na przedzie jej kroczą dwa dumne bociany

Tren jej niosą skowronki

Widzę spektakl ten dzisiaj i raduję swe zmysły i nareszcie rozmawiam ze słońcem.