jeden promień wpadł tutaj
tańczy w moich włosach
przywołuje wspomnienia kolorowej jesieni
igra z szarą mgłą ranka i zmierzchem wieczoru
ukazuje świat inny świat wesoły i jasny
i choć mocno się bronię
chociaż kłócę się z tobą
w krajobrazie złożonym z naszych wspólnych
osobno
słońce ciągle wygrywa gdy już szarość zagości
myśl czarną spowije smutku smuga zazdrosna
i jest ciepło na sercu, które wczoraj zamarzło
jak w baśniach Andersena w tych kiedyś czytanych
wśród świec blasku w niewinnych sercach
dzieci zostaną małe wielkie wspomnienia
o królewnach i skrzatach, mroźnej pani co serce
zawładnęła młodzieńcze czarodziejski świat magii
zapomniany przez lata znów otworzy się dla mnie
kolorowe stronice znów zapełnią mi serce
przy kominku usiądę w tej współczesnej odsłonie
w miejscu bliskim i ciepłym
tam gdzie wracam stęskniona
ośnieżone w nim szczyty będą zmieniać oblicze
tak jak życia biała karta zapełni się na nowo
bez tytułu i wstępu – zakaz wstępu zobaczy
nowa baśń z zakończeniem
nowa baśń jeszcze nie wiem
ktoś być może dziś za mnie zakończenie napisze
a być może pozwoli mi nacieszyć się życiem
Kategoria: Osobiste
Kochasz ?! Kocham !
Pytam – kochasz ?
Tak – odpowiadasz.
Pytam – kochasz mnie ?
Tak – odpowiadasz.
Czekam codziennie na to wyznanie,
nie na odpowiedź na moje pytanie.
Ty – jesteś ze mną
Ja – przy tobie zawsze.
Od lat już jesteśmy razem i osobno,
w czas zły i w czas dobry,
pod prąd i z wiatrem,
na kwietnej łące, oblodzonej tafli,
w dniach słotnych i mroźnych,
w kolorowej tęczy po ulewnym deszczu,
moście zakochanych z jedna kłódką bez klucza
zgubionego już dawno,
w miejskim tłoku i na wsi, tej spokojnej idylli.
Życie nasze wpisane i radością i smutkiem
ale razem i zawsze choć czasami skłóceni
zanurzamy się w sobie z radosnymi oczami,
które chłoną cień światła wysyłany nam z nieba
z dnia na dzień coraz bliżej
coraz mocniej i cieplej.
Przytuleni do siebie wpatrujemy się w siebie …
Kocham Cię – mówisz,
Ja ciebie też kocham – mój Ukochany !
W ciszę
W ciszę wsłuchani myślimy o sobie.
Czy się odezwie, napisze, zadzwoni,
spojrzy przez okno i znowu zobaczy
jak na horyzoncie wschód zamajaczy
jak soczysta ruda brzoskwinia.
W zaszronionej listopadem szybie
odbije się jej profil i jego zarysy
zamyśleni, daleko błądzący, odlegli
mogą być wszędzie, mogą być razem.
W magii porannego aromatu uśmiechają się smutno.
Kiedy to było, jak dlaczego odeszło.
Walczą z codzienną rozłąką.
Myślimy, krótkie a może …
Myślimy, długie wieczory …
Myślimy czas płynie bo musi
zamyknąć krąg dnia nieprzerwany.
W osobnym już raju żyjemy
każde coraz dalej od siebie …