Kochasz ?! Kocham !

Pytam – kochasz ?
Tak – odpowiadasz.
Pytam – kochasz mnie ?
Tak – odpowiadasz.
Czekam codziennie na to wyznanie,
nie na odpowiedź na moje pytanie.
Ty – jesteś ze mną
Ja – przy tobie zawsze.
Od lat już jesteśmy razem i osobno,
w czas zły i w czas dobry,
pod prąd i z wiatrem,
na kwietnej łące, oblodzonej tafli,
w dniach słotnych i mroźnych,
w kolorowej tęczy po ulewnym deszczu,
moście zakochanych z jedna kłódką bez klucza
zgubionego już dawno,
w miejskim tłoku i na wsi, tej spokojnej idylli.
Życie nasze wpisane i radością i smutkiem
ale razem i zawsze choć czasami skłóceni
zanurzamy się w sobie z radosnymi oczami,
które chłoną cień światła wysyłany nam z nieba
z dnia na dzień coraz bliżej
coraz mocniej i cieplej.
Przytuleni do siebie wpatrujemy się w siebie …
Kocham Cię – mówisz,
Ja ciebie też kocham – mój Ukochany !

W ciszę

W ciszę wsłuchani myślimy o sobie.

Czy się odezwie, napisze, zadzwoni,
spojrzy przez okno i znowu zobaczy
jak na horyzoncie wschód zamajaczy
jak soczysta ruda brzoskwinia.
W zaszronionej listopadem szybie
odbije się jej profil i jego zarysy
zamyśleni, daleko błądzący, odlegli
mogą być wszędzie, mogą być razem.
W magii porannego aromatu uśmiechają się smutno.
Kiedy to było, jak dlaczego odeszło.
Walczą z codzienną rozłąką.

Myślimy, krótkie a może …
Myślimy, długie wieczory …
Myślimy czas płynie bo musi
zamyknąć krąg dnia nieprzerwany.
W osobnym już raju żyjemy
każde coraz dalej od siebie …

Liść

Żółtoczerwony liść
on tylko łączy to, co bardzo dawno się zaczęło,
tylko on pozostał samotny na leśnej ścieżce do nikąd.
Nostalgiczne spotkania, coraz rzadsze i obce
bez pukania wchodzę, nie w porę, przepraszam.
Po drugiej stronie nikt już nie czeka,
głuchym echem odbijają się kroki moich stóp.
Nie słyszysz, nie widzisz, nie czujesz,
że od dawna przeszkadzasz, odejdź !
Posłuchaj głosu we wnętrzu siebie, nuty goryczy,
co potrząsa myśli, odnajdź inną drogę.
Poszukaj siebie, policz wszystkie spotkania,
popatrz i słuchaj, zamknij oczy, zapomnij !
Zostanie tylko żółtoczerwony liść
może ktoś go podniesie, włoży między strony książki,
utrwali coś, czego już nie ma…
Tak pozostanie, zapomnij!