Dobranoc

Tu czarne z białym się spotyka.
Tu rany nasze wszystkie doznają ukojenia.
Tu Ty jesteś szczęśliwy.
Tu ja doznaję spełnienia.
Dwa światy, tu właśnie spotykają się razem.
Nie przeczą sobie, nie krzyczą.
Delikatnie dotykają strun wiatru ukrytych,
Gdzie wśród fal skalnych brzegów,
wody spienionej fala biegnie, płynie.
Idą razem za rękę, on zlękniony a może ?
Ona pewna ich uczuć, zamyślona, szczęśliwa
za nich dwoje.
W skale mała szczelina wpuszcza wody strumienie
gdy w przypływie radosnym brzeg zajmuje już cały.
Tu radują się razem, odkrywając uczucia,
przez lat tyle chowane.
Czarne z białym się miesza tak jak słona woda,
co rozpuszcza skałę z którą wciąż się wita.
Szarością się upajamy, w niej nasz świat jest ukryty,
w krótkim hej, witaj dzisiaj, w pożegnalnym dobranoc
śpij dobrze kochany…

Ta jedna chwila

Rozkładasz dla mnie dywan biały,
Zdobny w rumianki i stokroty.
Pachnący, miękki i delikatny
jak skrzydła motyla, który przysiadł chwilę,
na jednym płatku ze stu białych kwiecia.

Ten kilim z natury, utkany bezwiednie,
ma zapach miłości, czułości namiętnej,
subtelność naszych spotkań wieczorową porą,
gdy już zniewoleni, stęsknieni, zachłanni
czekamy na siebie, na tę jedność z sobą.

Tą jedną, jedyną i niepowtarzalną, naszą
zakrytą przed złych, obcych wzrokiem.
Naznaczoną natury stułą nierozerwalną,
na tym białym kobiercu, najpiękniejszym z arrasów,
naturalnym i wonnym, bardzo kruchym i świeżym.

Bo nierozerwalne, niewidzialne nici,
które go łączą w wzór niespotykany,
każdego roku, o tej samej porze
dają nam przeżyć tę chwilę, tą miłość
zapomnieć się nie da tych czarownych spotkań,
tej chwili w wieczności i wieczności w chwili.

Nieśmiała

I znowu wiatr potrząsa pajęczymi sieciami.
Ma moc huraganu na wzburzonym morzu.
Dla tej delikatności jest niczym wulkan, który gdy wybucha to potrząsa ziemią.

I znów krople deszczu jak łez moich para
wiszą na pajęczych splotach
i drżą jak moja nieśmiała natura
gdy zbliżasz się do mnie po długiej rozłące.

I słońce się w nich przegląda i tęczę w nich widzi,
a wiatr wciąż szaleje dookoła kropli,
one już tu zostaną, i tak zmienią się w perły,
których kolor i połysk przyćmi nawet gwiazdy.

A gdy znowu przybędziesz i będziemy już razem
oddam ci moje perły jak największe skarby,
zachowaj je w sercu, niech tam znajdą miejsce,
niech znajdą mieszkanie dla naszej miłości.