Deszczowy wieczór

Za oknem pada,
ale to nic,
gdy ciało płonie a serce drży.
Czy to za mało?
Nie, chyba nie!

To właśnie to,
co dziś łączy nas
ma wielki sens i na wieki trwa.
Dla tego uczucia dziś warto żyć
i spalać się w ogniu zwykłych dni.

Dla chwil spędzonych razem,
dla dotyku rąk,
dla pocałunków
i żaru ciał,
jesteśmy jednym,
jesteśmy ciałem,
jesteśmy duchem
by stać się popiołem.

Lecz nawet wtedy,
dwie drobiny razem
złączy nasz sojusznik
deszcz.

Wyobraźnia

I choć jest tyle miejsc, barwnych nęcących, krzykliwych,
ja wolę właśnie to, piękne w swej naturze, niezwykłe.

Bo takich miejsc już nie ma, i to też istnieje
w naszej wyobraźni, dając nam przestrzeń.

I Ty, Ty tu jesteś, w Twoim – moim świecie,
tak dobrze znanym w swej nieodkrytości.

I tak jest dobrze, bo tak być musi.
W tafli jeziora, szumie wiatru i drobinkach piasku.

Wszystko jest zapisane i będzie tu zawsze,
jeszcze bardzo długo, tak jak napisałeś.

Radośni nią i sobą, naiwnie zakochani w urokach tego miejsca.
Zawsze razem, zawsze osobno, spleceni wyobraźnią. Trwamy. Przyjaciele.

Istnienie nieistniejącego

Czas, czas, czas, ciągle mnie dogania.
Im bardziej go ignoruję, im mniej się nim przejmuję
on jest tuż za mną, za moimi plecami.
Czuję jego gorący, palący oddech.
Jest wszędzie.
Wypełnia przestrzeń wokół mnie.
Bez pytania wchodzi miedzy mnie a moje myśli,
między mnie i ludzi z którymi się spotykam.
Wyprzedza sam siebie.
Czas.

Tylko tutaj, tylko gdy przychodzę zanurzyć moje myśli w ciszy,
mogę o nim zapomnieć.
Nie istnieje.
Te cichutkie spotkania, ta muzyka ciszy daje mi wytchnienie, daje mi spokój.

Więc jestem, uciekłam na chwileczkę,
chyba nie zauważył.

Czas, czas, czas.
przecież wiem, że czyha wciąż za rogiem,
uciekam, na chwilę.
Czy warto? Warto!!!
Może spotkamy się, może.
Ja i Ty ??
Jak? Kiedy? Któż to wie ?
Niemożliwe z nierealnym,
przecież to nie istnieje.
Lepiej tak myśleć i …
tak jest wygodniej.