I pozostanę nieznajomą,
gdzieś tam, gdzieś po drugiej stronie.
Tam pozostanę już chyba na zawsze,
na wieki po kres tej bajki.
Gdzieś daleko,
za kolejnymi kartkami zapisanymi wierszem,
w myśli labiryncie, w draperiach, na wyspie.
Osobiście i w nim kiedy go nie ma.
Przychodzę i odchodzę gdy zechcesz.
Jestem, nie ma mnie gdy zapragniesz.
Mam wiele dróg, jeszcze więcej rozdroży.
Mam wiele dylematów, jeszcze więcej zagadek.
Walka z demonami zawsze wyczerpuje.
Lecz wychodzę obronna choć zmęczona okrutnie.
Znowu jestem w tunelu, a na końcu jest światło.
Tego zawsze się trzymam, to mi daje nadzieję.
I pozostanę nieznajomą,
nieznajomą i obcą na tym świecie, na chwilę
pozostanę …