Patrzysz na mnie swoim dzikim wzrokiem
Pachniesz intensywnie, zniewalasz moje zmysły.
Jestem z Tobą pomimo, jestem z Tobą dlatego.
Dla Twojego uśmiechu w dzikich oczu głębinie,
dla tych chwil co kradzione tuż po zmierzchu
sprowadzają nas tutaj do nieznanej nikomu,
do ukrytej przed światem małej naszej krainy.
I zamykam się z Tobą w światła kręgu, w złocienich
liści lasów dębowych, wrzosów łąkach, mchu miękkim.
I przytulam się cała drżąca jeszcze od rosy
do Twojego ramienia byś otulił mnie Sobą.
Chcę cię poczuć, być blisko, czuć Twój zapach i siłę
Móc zapomnieć o świecie i czasu zdrzaniach.
Chcę być znowu tu z Tobą, śmiać się razem i patrzyć
w dal, w słońce w fal szumy, wiatru łapać warkocze
zapleść ciebie i siebie w wiry marzeń, w ich skrzydła
by polecieć do tego co nas czeka, nie czeka.
Kategoria: Lustro
Mój świat maleńki
Mój maleńki, kochany świat mieści się na białej stronie.
Tu marzenia widzą światło dnia,
tu serce odkrywa małe wielkie tajemnice
różowiejących policzków w ogrodzie twoich komplementów.
Tu świat ma wszystkie odcienie, nastroje i dźwięki,
którymi żyje moja dusza,
tu płomień emocji osiąga najwyższą temperaturę,
a kolory ogników mają intensywniejszą barwę.
Tu kocham bez ograniczeń, bez zahamowań całą sobą
drżenie ust odbiera mi mowę
dłonie błądzą szukając kochanka
tu znajdują czułość.
W kilku gestach, obrazach jego ukochanej twarzy
wpatrzonej z miłością w ruch ciał naszych
tu się odnajdujemy, gdy życie zapędza nasze myśli w nicość
kradniemy mu chwile, uciekamy na boso po zielonej łące mojego małego tutaj.
Skąpani w sobie
Pod szarą zasłoną chowają się sny,
mają zapach wiosennego świtu
i kolor wschodów słońca,
które nocą kąpało się w ciepłym oceanie naszych myśli.
Wynurzają się czasem by zobaczyć światło księżyca,
on jeden je rozumie, on jeden zna ich wszystkie zakamarki.
Nie zdradzi nikomu i nie wyda tajemnic zakrytych przed światem,
ukrytych w kroplach rosy srebrzystych i świeżych
jak pierwsze chwile poranka.
W tańczących iskierkach ogniska naszych serc
mają mnóstwo wolności, oddychają swobodnie
mkną bez ograniczeń we wszystkich wymiarach
niewinne i dzikie.
Kiedy niebo bezchmurne wreszcie błękit odkryje
one wyjdą na spacer by z rozkoszą zaśpiewać
ze słowikiem, skowronkiem,
z wiatrem znowu wyruszą na codzienną wędrówkę
by odszukać nas w tłumie
dopasować i zamknąć w szalu swego istnienia
bo zasłona opadnie i świt wstanie słoneczny
dla nas …. dla nas na zawsze.