Za oknem

A za oknem jak w kalejdoskopie pogoda kaprysi

i bawi się z nami.

To jesień przynosi, to zimy początek.

A my wciąż czekamy.

Co jeszcze przyniesie na koniec świąt.

Już nowy rok za rogiem się skrada, dwunascie miesiący?

Od stycznia do grudnia, każdy z jego synów

Nam w darze przyniesie

Trzydzieci radości i jeden dzień smutku.

Czekam jak każdy na chwile co przyjdą,

przyniosą, zabiorą już nie wiem.

Czy zabiorą, co dały lat poprzednich znoje?

Lecz czas bezlitośnie przemyka w zegarze i na nas nie czeka, nie woła.

Czy chcemy czy nie zabierze, nie odda, nie cofnie, nie wróci już nigdy.

Więc cieszmy się z tego co teraz, z tej chwili bo ona już nie nadejdzie.

Witaj o świcie

Witaj kochany

z wypiekami na twarzy

otwieram jeszcze zaspane powieki

świat jest cudowny

bo ty jesteś przy mnie

Witaj kochany

jak zawsze zapachem kawy

świeżości poranka

śpiewie słowika

dotyku ust subtelnym

Witaj po nocy namiętnej

po naszym spotkaniu

i ciał zjednoczeniu

gdy razem na zawsze złączeni

ranek nas przywitał

Witaj i zostań

taki jaki jesteś

wczoraj i dzisiaj i jutro

na zawsze.

Okno

Pierwsze promienie słońca

Pierwszy znak, że dzień się rozpoczyna

przebudzeniem.

Pierwszy dotyk ciepła na skroni

otwarcie powiek zaspanych

nocnymi.

Pierwsze spojrzenie na wschód

zatonięcie w jej blasku

jeszcze ciepła.

Tak rozgrzana miłością

i tęsknoty marzeniem

zaistniała.

Tak wciąż czeka na jawie

z powiekami zasłoną

bystro patrząc.

Czy się jeszcze pojawi

czy ten dotyk poczuje

czy popatrzy i powie

dzień dobry o wschodzie.