Niewola

Kolejny raz pogmatwałam ścieżki.

pomieszałam drogi,

pogubiłam wątki.

Dlaczego?

To emocje których we mnie drzemie tak wiele,

potok nieokiełznany,

nurt zbyt silny by móc go zatrzymać choć na chwilę.

Słowa pędzą same, myśli szleją jak wicher na morzu,

jestem taka i już nie panuję

nad uczuciami, nad drżeniem własnego serca.

Żyję wciąż w marzeniach, nieobecna tutaj.

Nic mnie nie powstrzyma jestem zniewolona.

Słodka niewola.

Bo to nic…

Delikatne drżenie

ledwie wyczuwane jak Twój oddech

Serce się zatrzymuje na chwilę

nie chwilę, na dłużej

Nie ma mnie

nie istnieje

w nicości przepadło moje ja

na zawsze,

Szukałam, nie znajduję

wśród kropel, które deszczem

wezbrały od nie wiem

być może od zawsze

pod powiekami ukryte

nikt nie widzi

w pętli czasu

pomiędzy światami.

W emocjach

W emocjach, bez granic,

w pogoni za nierzeczywistym

w codziennym, niecodziennym

w nieistniejącym niebycie.

W lustrzanym odbiciu

zniekształcone prawdy

śmieją się na głos

z niewinnych uczuć.

Już nieobecne

już dawno bo przecież

na drogach bez celu

zakrętów bez liku.

Są ale nie ma

były lecz niepewne

nie będzie ich jutro

bo nie było nigdy.

To wyobraźnia popłatała figle

ale dlaczego

za co to zrobiła

przecież nie dotknełam

jej strun już napiętych.

Może nie będzie

Może już odejdzie

w swoją stronę marzeń

których też nie było.