Dni są takie piękne,
słońce wdziera się do okien
nie zdając sobie sprawy,
że tak naprawdę wkracza do serca.
Maluje nietypowe zimowe obrazy,
jest wszędzie.
Moje oczy są wciąż uśmiechnięte,
a blask promieni się w nich odbija.
Patrzę w lustro i ich nie poznaję.
Dziwny grudzień.
Wszyscy mówią – Święta bez śniegu,
A ja mówię – cóż za cudowne święta,
pełne słońca, nadziei i radości.
Bo przecież musimy mieć nadzieję
i ja ją mam, na co dzień i od święta.
Wierzę i tą wiarą chcę się dzielić.
Chcę nią zarażać, promieniować i rozdawać.
Niech będzie słonecznie wokoło,
niech poranki nawet pochmurne
zdradzą nam to czego oczy nie widzą
ale to, co czuje, bo to widzi serce.