W nurcie myśli

Chciałbym Cię dzisiaj zobaczyć Kochana

wiatr w twoich lokach

słońce w twych źrenicach

rudym kolorem otulić swe serce

zielonym ukołysać myśli rozbiegane

porankiem przywitać złotą aurę z tobą

zapachem twoich włosów zachwycić swoje zmysły

przypomnieć sobie ciebie na mapie kolorów

zatańczyć z tobą w deszczu w rytmie kropel spadania

na dachu świata zobaczyć południową stronę

zmysły połączyć w jedną rzeki dolinę

w której nurcie utoną nasze myśli splecione

Moje słoneczne…

Moje spotkania ze słońcem

dzisiaj i jutro. Jeszcze nie wiem.

Moje poranne schadzki z kochankiem

kiedy za oknem ledwie brzask mrok przegania.

Moje dzień dobry słodko tonące

w jeszcze ciepłej rozkoszy błękitnej pościeli.

Moje rozpalone policzki, których Ty jesteś sprawcą

kiedy odwiedzasz mnie jeszcze we śnie.

Moje zmysły które śpią jeszcze a już rozbudzone

nowy dzień witają radosne, bo jesteś.

Moje marzenia jeszcze nierealne, a takie prawdziwe

aż się boję ich siły, co porywa mnie z sobą.

Jeszcze nie wiem czy widzę już, czy śpię jeszcze,

jeszcze nie wiem.

Szkic

Kontury, szkic ledwie nakreślam. Początek? Tło zaledwie złote, słoneczne w oddali majaczy, zachęca do czego? Jeszcze daleko. Oddech w otchłani łapię powietrzem się zachwycam. Niebawem biel zagości, uspokoi przyrodę, uśpi da odpocząć. Kogo zobaczę w przestrzeni, blisko siebie, czy jeszcze będziesz? Gdy się obudzę uśmiechniesz się do mnie znad filiżanki obłoku białego ciepłego nierzeczywistym jesteś, pomachasz do mnie na powitanie. Płatkami róży dzień ze mną pożegnasz zmęczony wędrówką, która nie ma końca. Dwa liście na trawie znajdziesz i uwiecznisz w kliszy kolorowej rudością ozdobisz, złoto jesienne skarby bujne. Spacerem pachnącym porannym jeszcze w snach labiryncie nieodnalezionych, jeszcze się spotkamy, może w kroplach deszczu, który wczoraj odszedł.