Tęsknota

Na dzikiej plaży, rozpalonej słońcem,
na wietrznej drodze, na drobinkach piasku,
gdzie każda inna, choć z wierzchu podobna
mieszkają razem i księżyc i słońce.
Zdarzy się tym dwojgu kochankom,
choć rzadko, spotkać na tym samym niebie.

Ona jaśnieje jak najdroższa gwiazda
on zawsze smutny choć piękny i pełny.
Wciąż go ubywa, odchodzi i wraca,
ją czasem zasłonią to chmury, to burze,
lecz ciągle, wytrwale dążą ku sobie,
ona w dnia blasku, on w nocy zasłonie.

W miłości swej stali, w pieszczocie niewinni
płoną pożądaniem, rozpalają ciepłem.
Odwieczny taniec dwóch ciał i dwóch istot
nieziemskich, a ziemskich, odległych, a bliskich.