Nasze nie nasze

Nasze pocałunki na pożegnanie
nieistniejące
Nasze pieszczoty na powitanie
bez dotyku ciał
Jak muśnięcia motyla
o świcie

Nasze spory o nic
i dyskusje o wszystkim
Nasz wspólny odległy świat
gdzieś w innym wymiarze
lecz w tym samym czasie

Nasze drogi
które ciągle się rozchodzą
Skrzyżowania
które się nie krzyżują

Z pełnym bagażem
ciężkim od szczęścia
każde z nas idzie
wciąż w swoją stronę

W nasze nie nasze

W podróży osobno

Bez końca,
w podróży,
stacja, po stacji,
przemykające za oknem obrazy,
niby takie same, a wciąż fascynujące.

Ona i on,
dziwne spotkanie,
nieplanowane, przypadkowe.
Początek bez końca,
z biletem bez powrotu.

Nawet gdy dopadają ich zwątpienia,
gdy podróż doskwiera,
w niewygodnym przedziale,
oni z uśmiechem patrzą w przyszłość,
delikatnie, dyskretnie,
tak by nikt nie zobaczył.

Chwytają się za ręce
i już od nowa mogą znosić
wszystkie niedogodności
podróży, ich wspólne osobno.

Przed nimi roztacza się magiczny ogród,
a brama doń jest szeroko otwarta.

Życzenia na święta

Dni są takie piękne,
słońce wdziera się do okien
nie zdając sobie sprawy,
że tak naprawdę wkracza do serca.

Maluje nietypowe zimowe obrazy,
jest wszędzie.
Moje oczy są wciąż uśmiechnięte,
a blask promieni się w nich odbija.
Patrzę w lustro i ich nie poznaję.

Dziwny grudzień.
Wszyscy mówią – Święta bez śniegu,
A ja mówię – cóż za cudowne święta,
pełne słońca, nadziei i radości.

Bo przecież musimy mieć nadzieję
i ja ją mam, na co dzień i od święta.
Wierzę i tą wiarą chcę się dzielić.
Chcę nią zarażać, promieniować i rozdawać.

Niech będzie słonecznie wokoło,
niech poranki nawet pochmurne
zdradzą nam to czego oczy nie widzą
ale to, co czuje, bo to widzi serce.