Zachodni wiatr

Tu już nic nie odnajdziesz, już wszystko znajome.
Nie ma fascynacji, wiosna przeszła w jesień.
Tylko wiatr pozostał ten sam bo zachodni,
tym razem tak chłodny, zimny, nieprzyjazny.

Kiedyś byłaś przystanią, delikatnym westchnieniem,
po dniu męczącym, po burzliwej nocy.
W oknie wciąż palił się płomień,
w oddali dźwięk ciepłych nut płynął wprost z serca do ciebie.

Teraz drzwi są otwarte i okna na oścież.
I choć cisza pozorna zalega po kątach.
Wiatr tu rządzi gdy zechce i przewraca twe myśli
i układa na nowo stary rzeczy porządek.

Już nie jesteś tą wiosną w ciągle żywych kolorach,
rudych jego odcieniach piegowatym porankiem.
Już nie jesteś snów tęczą i uśmiechem gdy smutno,
pozostałaś przykryta grubą zimy skorupą.

Już ptak nie usiądzie na tarasie tekowym,
by zaśpiewać radośnie trel na powitanie.
Już się słońce z księżycem nie umówią na randkę
bo zachodnie im niebo zasłoniło zasłony.

Nieśmiała

I znowu wiatr potrząsa pajęczymi sieciami.
Ma moc huraganu na wzburzonym morzu.
Dla tej delikatności jest niczym wulkan, który gdy wybucha to potrząsa ziemią.

I znów krople deszczu jak łez moich para
wiszą na pajęczych splotach
i drżą jak moja nieśmiała natura
gdy zbliżasz się do mnie po długiej rozłące.

I słońce się w nich przegląda i tęczę w nich widzi,
a wiatr wciąż szaleje dookoła kropli,
one już tu zostaną, i tak zmienią się w perły,
których kolor i połysk przyćmi nawet gwiazdy.

A gdy znowu przybędziesz i będziemy już razem
oddam ci moje perły jak największe skarby,
zachowaj je w sercu, niech tam znajdą miejsce,
niech znajdą mieszkanie dla naszej miłości.

Czereśniowy sad

I znów zakwitł mój czereśniowy sad,
w białych kwiatach utonął znajomy pejzaż,
w rozchylonych do słońca płatkach
chowają się żółte środki,
zawstydzone jak dziewica, którą pierwszy raz zapraszają na bal.
Delikatne lecz intensywne w swym niewinnym zapachu,
w swej subtelnej urodzie świeżej jak poranek.
Uśmiechają się do mnie,
zachęcają urokiem do wędrówki po sadzie,
tak ulotne, tak piękne, znów wzruszają tak mocno.
Wiec oddaję się cała urokowi tej chwili,
by w magicznym zapachu znaleźć znów zapomnienie.