Czereśniowy sad

I znów zakwitł mój czereśniowy sad,
w białych kwiatach utonął znajomy pejzaż,
w rozchylonych do słońca płatkach
chowają się żółte środki,
zawstydzone jak dziewica, którą pierwszy raz zapraszają na bal.
Delikatne lecz intensywne w swym niewinnym zapachu,
w swej subtelnej urodzie świeżej jak poranek.
Uśmiechają się do mnie,
zachęcają urokiem do wędrówki po sadzie,
tak ulotne, tak piękne, znów wzruszają tak mocno.
Wiec oddaję się cała urokowi tej chwili,
by w magicznym zapachu znaleźć znów zapomnienie.

Dzika Natura

Piszesz dzikie zwierze, widzę je i zbliżam się.
Nie boje się przechadzać obok niego,
Może to głupota?
Ale coś mi mówi, wewnętrzny głos, że On mnie nie skrzywdzi.

Czasami na mnie patrzy – tak drapieżnie, tak obco.
W oczach ma tyle pytań i tyle żądań,
Czasami łasi się łagodnie i podstawia do głaskania.
Ale nie jest fałszywy – to jego natura.

Ta dzikość jest fascynująca, a zarazem niebezpieczna.
Ale co tam – jego oczy, jego włosy i sprężyste ruchy – dają poczucie siły i opanowania.
Ale potrafi zabrać mnie w magiczny dziki świat, jego świat,
tylko mnie, tylko ja i on i te dymne znaki, które jak latarnia wskazują,
ukrywają, krzyczą a jednocześnie milczą o ich związku.
Dziki i ……….. ona.

Co to za związek? Czy to możliwe?
Chyba nie, ale są razem, czasami się spotykają i próbują , próbują się siebie uczyć.

Oni to wiedzą – ona wie, że On jej nie skrzywdzi, że ją szanuje, na swój dziki sposób, a może …………………, może ………………..???

Wzruszenie

Słucham ze wzruszeniem
Mówisz, że jesteś samotnym białym wilkiem
To prawda.
Słucham i myślę, myślę i słucham.
Ile jeszcze razy będziemy na innych wyspach, na innych lądach?
Nim spotkamy się razem.

W nieistniejącym świecie, w nieistniejącym wymiarze.
Nie dla nas.
Dla nas razem – to osobno.
Osobno, to razem – dla nas.

Biały wilk, samotny, a jednak…
Tak pragnie, tak czuje.
Tyle rozumie,
że czasami zastanawiam się czy,
czy nie zamilknąć,
aby go nie tłamsić, aby go nie ograniczyć
w jego bezgranicznym świecie,
w jego królestwie.

Ale jestem razem z nim,
czuję jak on,
pozwalam ponieść się na jego białym grzbiecie w mgłę,
w dal, bez ograniczeń,
bez leku, bez odwrotu.
I … mam ten sam sen, ten sam sen o gonitwie w dal………………
I cisza, cisza i ten biały wilk w oddali jej sennych marzeń, i ten biały wilk………