Szczelina

Przesmyknęłaś się niepostrzeżenie, tak znalazłaś wejście

do od dawna zamkniętej przed okiem świata sfery.

Kiedy to się stało?

Tego nikt z nas nie wie!

Jak to możliwym się stało, że ta drobna istota piękno w bestii odkryła?

Wnętrze otworzyła.

Zawładnęła zmysłami.

Pomieszała poukładany świat.

Zbudowała most na rwącej rzece.

Wytyczyła ścieżkę w niedostępnym gąszczu.

Odnalazła wyjście z labiryntu uczuć.

Zobaczyła w lustrze odbicie człowieka.

Napisała na piasku list, który tam został.

Poruszyła kamień, który nigdy nie czuł.

Jak to się stało, że dzika natura, pozostając dziką w łagodną się zmienia?

List

Tak dawno do Ciebie nie pisałam, chyba już nie pamiętam jak to się robi. Od czego zacząć naszą rozmowę, jak połączyć zerwany wątek?

Czy kiedy świt wstaje i widzę Ciebie, to dobrze?

Kiedy wypełniasz moje sny i jawę, czy dobrze?

Kiedy w dniu każdym Ty przy mnie jesteś, to dobrze?

Znikasz, mówiłeś.

Odchodzisz ode mnie.

Zamknęłaś się w sobie, już Cię nie poznaję.

Gdzie się podziała ta ruda istota, śmiechem witająca każdy promień dzienny?

Gdzie się podziała ta dziewczyna wesoła, której błyszczące oczy oznajmiały nadzieję?

Od uśmiechu, który serce do tańca zapraszał.

Gdzie ten świat, co wibrował od jej głosu śpiewnego,

Gdzie jesteś?

Czy list ten adresata znajdzie?

Witaj

Witaj dniu dzisiaj witaj

słońcem

witaj dniu dzisiaj witaj

deszczem

witaj

samotny

nie

zawsze przy tobie otwieram jeszcze senne od nocy powieki

na rzęsach ślady snów czytasz treść ich zachłannie

czy znów mi się śniłeś

czy to tylko muzyka mojej tęsknoty dotarła do twoich uszu

czy może kolory jesieni, które tak lubię

rude ze złotym przeplata się we włosach

całujesz ich kosmyk na powitanie

witaj, witaj dniu kolejny

witaj