Tak, jeszcze ciepły, ciepłem poranka.
Osobno wpatrzeni w ten sam kierunek.
Poranna rosa tęczowo spogląda w jeszcze zachmurzone niebo.
Tak obudzeni choć senni troszeczkę, dzień zaczynanym
jaki on będzie to od nich zależy.
Czy radość wypełni godziny rozstania?
Czy smutku odejdą już chmury?
Czy skrzynka na listy będzie dzisiaj pełna?
Tęsknimy do siebie, czekamy na chwilę – spotkania.
W dnia blasku, o poranku, w południe i wieczór.
Gdy już zapada zmrok, co przyniesie?
To od nas zależy.
W snu marzeń spowici
jak kołderką co ciepła, pachnąca okryci
na magicznej poduszce nasze smutki ułożę z odrobinką radości.
Dzień dobry, dobranoc tęsknoto.