Ciepły

Tak, jeszcze ciepły, ciepłem poranka.

Osobno wpatrzeni w ten sam kierunek.

Poranna rosa tęczowo spogląda w jeszcze zachmurzone niebo.

Tak obudzeni choć senni troszeczkę, dzień zaczynanym

jaki on będzie to od nich zależy.

Czy radość wypełni godziny rozstania?

Czy smutku odejdą już chmury?

Czy skrzynka na listy będzie dzisiaj pełna?

Tęsknimy do siebie, czekamy na chwilę – spotkania.

W dnia blasku, o poranku, w południe i wieczór.

Gdy już zapada zmrok, co przyniesie?

To od nas zależy.

W snu marzeń spowici

jak kołderką co ciepła, pachnąca okryci

na magicznej poduszce nasze smutki ułożę z odrobinką radości.

Dzień dobry, dobranoc tęsknoto.

Pożegnanie

Czas już

już czas

na co

na pożegnanie kochany

wspólny pociąg i przejazd

to końcowa stacja

dla mnie

jesteś wolny

natchniony, tak jak chciałeś od zawsze

kul u nogi nikt nie chce

idź swą droga bo dobra

zatrzymaj

tylko to co dobrego cię ze mną spotkało

resztę wyrzuć, zapomnij

jedź w góry do góry

nie patrz wstecz, nic nie żałuj

nie powracaj już tutaj

rozdział ten jest skończony

jest zamknięty

otwórz nowy, gdzie wiatr wciąż popycha do przodu

twoje myśli co wolne

twoją wolność co wolna

nie zatrzymam cyklonu

w jego oku się schowam

a gdy przedzie odejdę

ja odejdę na zawsze …

Czy ty myślałeś że szczyt moich marzeń to będzie samotność

samotne dni choć piękne nie widzę

samotne noce tak czarne, że strach mnie przeraża

jestem sam

od tak dawna

nikt nie dotyka mojej twarzy

nie widzi moich łez na bladych policzkach

tylko czas obok mnie płynie i drwi sobie ze mnie

dlaczego pyta

po co

co się stało z twoimi marzeniami, planami

przepadły na wieki

nigdy już nie poczujesz tej pierwszej pieszoty

tego drżenia

gdy koniuszki palców dotykają się nieśmiało

gdy oczu kolory mieszają się jak tęcza

serca przyspieszają od jednego muśnięcia

nigdy już nie poczujesz

odejdź lepiej na zawsze, naiwna.