Pusta skrzynka, cisza
Zaglądam, otwieram
Wiatr hula pomiędzy
Smutek przynosi
Gdy serce chciałoby się cieszyć
Nawet słońce gdzieś błądzi za chmurami.
Kolejny dzień, ten bez wieści od Ciebie
W szarych chwilach topię łez kilka
Mam mętlik i pytania, które nie chcą odejść
Czy jeszcze kiedyś
Głos dzwonka usłyszę
Może jest bezludna, ale jednak jestem
Pewnie zapomniałeś, pewnie spraw tysiące
W codzienności rytmie pogubiły adres
Może jeszcze kiedyś, może jutro będzie
Stanę w oknie za szybą, która wiosną pachnie
Może to wystarczy by uśmiechnąć się znowu
By w płatkach krokusów żółtych, wesolutkich
Odnaleźć wczorajszy sen, tą chwilę.
W skrzynce pusto.