Drżenie

Tyle listów, tyle zwierzeń

tyle tajemnic

czy serce wytrzyma ten ciężar

o jakże słodki, anielski

przez pory roku,

które po sobie wciąż następują

tyle słów padło niewypowiedzianych

między wierszami, pomiędzy

pomimo wszystko i czasem na przekór

w kolorach tęczy deszczem zroszeni

na plaży ów kamień spotkany

pozostał na zawsze pieczęcią uczucia

spojrzenie gest jeden

nic więcej nie trzeba

kody znane nieznane

w kształty się zmieniają

układają obrazy

stroją się słowami

karmią uczuciami

listów tyle

a każdy z nich w kolorach

pachnący sadem wiosennym młodzikiem

letnim pełnym owoców

soczystością kolorów gdy jesień zagości

bielą uspokojony w porze odpoczynku,

który zima nakaże

tyle tajemnic odkrywanych powoli

z delikatnością motyla

który wciąż swe stkrzydła rozwija

i zachwyca bez przerw

tyle uczuć co drżące

ledwie mogą przemówić

więc nie mówią zbyt wiele

ciesząc się chwilą co dana

na chwilę.

Czule

Obudziłeś mnie dzisiaj nad ranem

delikatnie całując moją szyję

wytyczałeś ścieżkę

odwiedziłeś moje zmysły

w tle zaspane jeszcze majaczyły dwa kubeczki kawy

unosząca się para splatała serce nad nami

ptaki szczebiotały za oknem

słońce przecierało jeszcze śpiące powieki

przytulając je do mlecznego obłoczka

zapach wiosennego poranka wypełnił sypialnię

ty przytuliłeś się do mojego policzka

pogłaskałeś moje rude włosy

w które wyszeptałeś czułe dzień dobry…

W moim ogrodzie

W moimi ogrodzie dzisiaj zawitała wiosna

Pełna zieleni przybranej w kolory

To dwa gołębie moi sąsiedzi zauważyli że tęsknię

Przybrana pięknie w biel płatków wiśni

Czereśniowe kwiaty obsiadły jej suknię

Motyle we włosach miedzy nimi biedronki

Zdobią rude loki co kaskada spływają jej po plecach

Nieśmiałe jeszcze pączki pochylonej jabłoni

Przyłączyły się do nich.

A na przedzie jej kroczą dwa dumne bociany

Tren jej niosą skowronki

Widzę spektakl ten dzisiaj i raduję swe zmysły i nareszcie rozmawiam ze słońcem.