Spotkanie

Obudziły mnie dzisiaj promienie słońca

delikatnie dotknęły mojego policzka

dyskretny dźwięk rozbudził moje zmysły

na skraju zimowego świtu wiosna powitała mnie ciepłym dzień dobry.

Byłeś nieopodal, słyszałam twój oddech czułam go na ustach

czy to sen był czy jawa, nie chcę tego wiedzieć

niech magia tej chwili pozostanie z nami na na zawsze.

W zapachu poranka, który na nas czekał,

w wieczoru granacie przytula dwie dusze

należące do siebie wbrew losu zrządzeniu spotkanie.

Czas

Czy to nostalgia za tym co minęło?

Czy to gdzieś, kiedyś, kiedykolwiek było naszym udziałem, już nie wiem.

Czy jeszcze wróci co być nie powinno, a jakoś przetrwało tu między nami.

Czy my jeszcze jest, a może już nie ma?

Czy smutek ten, który w zakamarkach duszy rozgościł się wczoraj to wina pogody, nieba co chmur warstwą płacząc na nas patrzy?

Czy słów brak już dla nas, może ich nie było, może to tylko jakaś mgła mamiła tak jak chciała grała, na uczuciach strun delikatnych?

Wczoraj jeszcze jednako mówić umieliśmy, dzisiaj zwykłe dzień dobry przejść nie umie mostu.

Na dobranoc wiatr przewraca ziarenka, które świadkiem spotkań na tej plaży były.

I ja już nie potrafię słów znaleźć co kiedyś nicią połączenia splatały pajęczą dwa światy tak odległe, jednością cieszyć się umiały.

Czas znów triumfuje, zabrał co chciał.

Pustkę pozostawił, czas.

Już biało

Biały puch osiadł na gałęziach, rozświetlił szarość dnia,

za oknem półmrok już nie taki straszny.

Czekam na ciebie otulona zachodem słońca, który dziś dyskretny nam się nie pokazał.

Grudniowe krótkie popołudnie wypełnione tęsknotą,

czy coś ją wypełnić jeszcze dzisiaj zdoła.

Może słów kilka w przelocie zgubionych, niepostrzeżenie i w tajemnicy.

Może myśl jakaś, która dawno skryta uwolni się wreszcie z zakamarków światów.

Może ktoś skreśli zdań kolorowych kilka linijek bym je odszukała w korytarzach życia.

Obrazy przede mną na zimowym dywanie rozłoży na sztalugach czasu.

Zatańczę na śniegu w złotej sukni jeszcze pachnącej jesiennym sadem i kroplami rosy, które w moich włosach jak perły znalazły mieszkanie.

Może mnie odszukasz, kiedyś na końcu świata wśród słów wielu niewypowiedzianych.