Jeden promień tak wiele

jeden promień wpadł tutaj
tańczy w moich włosach
przywołuje wspomnienia kolorowej jesieni
igra z szarą mgłą ranka i zmierzchem wieczoru
ukazuje świat inny świat wesoły i jasny
i choć mocno się bronię
chociaż kłócę się z tobą
w krajobrazie złożonym z naszych wspólnych
osobno
słońce ciągle wygrywa gdy już szarość zagości
myśl czarną spowije smutku smuga zazdrosna
i jest ciepło na sercu, które wczoraj zamarzło
jak w baśniach Andersena w tych kiedyś czytanych
wśród świec blasku w niewinnych sercach
dzieci zostaną małe wielkie wspomnienia
o królewnach i skrzatach, mroźnej pani co serce
zawładnęła młodzieńcze czarodziejski świat magii
zapomniany przez lata znów otworzy się dla mnie
kolorowe stronice znów zapełnią mi serce
przy kominku usiądę w tej współczesnej odsłonie
w miejscu bliskim i ciepłym
tam gdzie wracam stęskniona
ośnieżone w nim szczyty będą zmieniać oblicze
tak jak życia biała karta zapełni się na nowo
bez tytułu i wstępu – zakaz wstępu zobaczy
nowa baśń z zakończeniem
nowa baśń jeszcze nie wiem
ktoś być może dziś za mnie zakończenie napisze
a być może pozwoli mi nacieszyć się życiem

CC BY-NC-ND 4.0 Jeden promień tak wiele by Tania Vilson is licensed under a Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivatives 4.0 International License.