Biały puch osiadł na gałęziach, rozświetlił szarość dnia,
za oknem półmrok już nie taki straszny.
Czekam na ciebie otulona zachodem słońca, który dziś dyskretny nam się nie pokazał.
Grudniowe krótkie popołudnie wypełnione tęsknotą,
czy coś ją wypełnić jeszcze dzisiaj zdoła.
Może słów kilka w przelocie zgubionych, niepostrzeżenie i w tajemnicy.
Może myśl jakaś, która dawno skryta uwolni się wreszcie z zakamarków światów.
Może ktoś skreśli zdań kolorowych kilka linijek bym je odszukała w korytarzach życia.
Obrazy przede mną na zimowym dywanie rozłoży na sztalugach czasu.
Zatańczę na śniegu w złotej sukni jeszcze pachnącej jesiennym sadem i kroplami rosy, które w moich włosach jak perły znalazły mieszkanie.
Może mnie odszukasz, kiedyś na końcu świata wśród słów wielu niewypowiedzianych.
Już biało by Tania Vilson is licensed under a Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivatives 4.0 International License.