Jesienne dni

Za oknem już ciemno,
zagościła jesień,
wiatr strącił liście z drzew.
Cała paleta kolorów przepadła
gdzieś rozwiana wiatrem i myślami serc.

Jestem sama.
To takie przygnębiające.
Wokół mnie rozpościera skrzydła szarość,
a to przecież mój ulubiony kolor!
Ale w palecie barw, do wyboru, nie solo!

Czas się wlecze bez Ciebie!
To niesprawiedliwe!
Ogień się pali na darmo
czeka, roznieca i żali.
A my każde osobno
ja tu a ty gdzieś w oddali.
Jesień i szarość
ogień i pustka.

Jesteś!

A ja tak płonę, tak pragnę.
Jest tak pięknie, jestem sobą.
To takie fascynujące.
Tak rzadko mogę robić co chcę,
Myśleć jak chcę.

Obawa, może strach,
i jego wszystkie odcienie
Bo może źle, bo może tak nie wypada?
Jak długo?

Muszę wyzwolić swój umysł,
Iść na przód i żyć,
Żyć we wszystkich kolorach i odcieniach.
Tak! Krzyczeć – wolność,
Wbrew temu co wolno, co jest przyjęte,
co jest właściwe.

Kocham życie w jego wszystkich odcieniach
i szarość też może być błoga!

CC BY-NC-ND 4.0 Jesienne dni by Tania Vilson is licensed under a Creative Commons Attribution-NonCommercial-NoDerivatives 4.0 International License.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.